• Z informacji uzyskanych przez nas w urzędzie gminy Dębe Wielkie wynika, że firma Proges była kontrolowana, w tym przez inspektorów Inspekcji Ochrony Środowiska z Mińska Mazowieckiego, a pozwolenia na działalność uzyskała jeszcze w mińskim starostwie powiatowym, które obecnie sprawami środowiskowymi już się nie zajmuje. Kompetencje te leżą w gestii urzędu marszałkowskiego.Zwróciliśmy się do obu tych instytucji, tj. Wojewódzkiego inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Warszawie oraz urzędu marszałkowskiego z pytaniami o to, kto i w jakim zakresie wydał firmie Progres pozwolenie na prowadzenie wysypiska we wsi Walercin. Zapytaliśmy również o wyniki ostatnich kontroli środowiskowych. Na odpowiedź wciąż czekamy.Ustawa o gospodarowaniu odpadkami to patologia, stworzona celowo, albo nieświadomie, ale może być różnie bo ustawa została stworzona przez PIS. Wcześniej to ja sam podpisywałem umowę z firmą wywożącą śmieci z mojej posesji, dziś w moim imieniu, bez mojej zgody taką umowę podpisuje ktoś inny, czyli władze samorządowe. Stworzono system niezwykle podatny, wręcz zapraszający do nieprawidłowości, czyli do korupcji i to się dzieje w całej Polsce. A firmy łapówki wpuszczają w koszty i wraz z pazernością urzędników chcą coraz wyższych opłat za wywóz śmieci

    rezygnacja

    "Postępowanie to wszczyna się, gdy maksymalna łączna masa wszystkich rodzajów odpadów magazynowanych w okresie roku przekracza 3 tys. ton." Urzędnicy takie prawo wymysili - A firma zgłasza że jest 2999 ton odpaów i kto ma rację?Nie idzie ograniczyć się,Jak!! To wy producenci ograniczcie się w opakowaniach. Mleko do banki,jak kiedyś, rano się kupowało. Wszelkie napoje w szklanych,przetwory w słoikach- otworzyć skupy. Sery i inna żywność na wagę a nie folia itd. Dużo można zrobić!Wszystko jest w najlepszym porządku. Jak zwykle nagonka na władze przez lewaków. Parodniowy zastój przy zmianie firmy wyworzacej śmierci nie stworzył zagrożenia dla wspaniałego klimatu w OtwockuSkoro firma jednostronnie zerwała umowę a śmieci są odpadem specyficznym, że względów epidemiologicznych władze powinny w trybie awaryjnym, zlecić te czynności innemu podmiotowi. Podobne historie dzieją się cyklicznie we włoszech i ciągną się miesiącami , italiańcy od zawsze żyją w mniejszym lub większym bajzlu ale 

    Natomiast urząd marszałkowski odpowiedział nam, że na wniosek firmy Progres prowadzi obecnie postępowanie dotyczące dostosowania decyzji starosty mińskiego zezwalającej na zbieranie odpadów na terenie gminy Dębe Wielkie.W każdym śmietniku ustawić ręczną (tanią działającą silą mięśni ) prasę, na każdym osiedlu skup posegregowanych surowców. Tzw speedwaye dorobią usuwanie wody z piwnicy sobie segregując, zgniatając ów prasą i zawożąc w 1 punkt na danym osiedlu. (Odpady po zywnosci mogliby odbierać rolnicy do nawożenia pól uprawnych (by zaoszczędzić na nawozach). Spółka zajmująca sie wywozem smieci zaoszczędzi znaczną ilość czasu/paliwa. Ale chyba problemem dla takich spółek byłoby że speedwaye i rolnicy skorzystaliby nie płacąc za prymitywne prasy.

    sam sobie odpowiedział w nim czego firma zerwała umowe itd... "Za podobne kryzysy we Włoszech włodarze miast podawali się do dymisji, ale nie u nas… – kwituje nasz rozmówca." W Polsce urzędnicy za nic nie odpowiadają

    Postępowanie to wszczyna się, gdy maksymalna łączna masa wszystkich rodzajów odpadów magazynowanych w okresie roku przekracza 3 tys. ton. Zapytaliśmy otwocki magistrat, czy firma Progres miała wszystkie niezbędne pozwolenia na odbiór odpadów komunalnych i czy dokumenty te były przez urzędników miejskich zweryfikowane.


    votre commentaire
  • Kryzys w podwarszawskim Otwocku. Firma Progres z Sulejówka, która odbierała odpady komunalne, miała nagle zerwać umowę z miastem. W śmietnikach zalegają tony niewywiezionych śmieci. Money.pl dotarł do osób, które rzucają nowe światło na decyzjęW podwarszawskim Otwocku od kilku dni z przepełnionych śmietników wysypują się odpady. Na drzwiach wejściowych do klatek schodowych w blokach rozwieszono kartki z obwieszczeniem, w którym władze miasta proszą mieszkańców o "wyrozumiałość, ograniczenie wytwarzania odpadów oraz segregowanie ich na najwyższym możliwym poziomie"W mediach społecznościowych i na ulicach Otwocka zalegające śmieci stały się głównym tematem rozmów. Część mieszkańców łączy obecny kryzys z tym sprzed trzech lat, kiedy Proges miał po przejęciu od innej firmy odbiorów nienależycie wywiązywać się z umowy i nie odbierał śmieci od części mieszkańców.Urzędnicy magistratu proszą nas w tym obwieszczeniu, by segregować odpady i je ograniczać, a podstawiają nam na całe osiedle tylko jeden kontener zastępczy, do którego mamy wrzucać wszystko. Jaki ma więc sens segregowanie? - zastanawia się pan Karol, mieszkający w centrum Otwocka.Od kilku naszych rozmówców usłyszeliśmy, że Progres mógł już ogłosić upadłość. Takie informacje przekazał nam m.in. Józef Wieczorek, sołtys wsi Walercin w gminie Dębe Wielkie na Mazowszu, gdzie firma Progres ma swoje składowisko odpadów.

    – Firma należąca do pana Macieja Borowieckiego miała zakończyć zbiórkę odpadów komunalnych z końcem marca bieżącego roku, pan Borowiecki zobowiązał się do tego przed mieszkańcami wsi oraz do tego, że nie zawrze już żadnych nowych umów na odbiór odpadów komunalnych i ich składowanie – Jednak półtora roku temu na wysypisko w Walercinie zaczęły przyjeżdżać duże ilości odpadów komunalnych. I wtedy zaczął się dramat mieszkańców wsi. – Rolnicy, którzy mają domy w bezpośrednim sąsiedztwie tego składowiska w bezwietrzne dni, muszą chodzić po swoich podwórkach w maskach na twarzy, taki jest tu odór – opisuje 

    Zdaniem sołtysa Progres nie miał na składowisku odpowiedniej infrastruktury, m.in. do selekcjonowania odpadów komunalnych. – Daliśmy wyraźnie do zrozumienia Borowieckiemu, że nie życzymy sobie takiej uciążliwej działalności we wsi. Nasze gospodarstwa są bardzo ekologiczne, wszyscy tu dbamy o środowisko 

    Z relacji sołtysa wynika, że konflikt liczącego 125 mieszkańców Walercina z Borowieckim trwa od półtora roku, kiedy to przedsiębiorca zmienił rodzaj przywożonych do wsi odpadów.

    – Początkowo były to jedynie odpady zielone, skoszona trwa, opadłe liście czy gałęzie. Nikomu we wsi to nie przeszkadzało, chociaż wysypisko Progresu znajduje się w samym środku naszej osady

    Z kolei radny miasta Dariusz Piętka dodaje, że gdyby kryzys śmieciowy zdarzył się w mieście na początku kwietnia, kiedy temperatury powietrza były wysokie, mogłoby wystąpić nawet zagrożenie epidemiologiczne i plaga gryzoni. – Za podobne kryzysy we Włoszech włodarze miast podawali się do dymisji, ale nie u nas…

    Inni otwocczanie uważają, że przyczyną wypowiedzenia umowy mogło być obniżenie przez miasto od marca stawek za odbiór odpadów komunalnych. Władze miasta takie informacje stanowczo dementują.


    votre commentaire
  • BL

    A od kopania tego litu chałupy nie będą im się obsuwać a woda nie będzie opadać? Jakby co to zawsze można zwalić na Turów a jakiś inteligentny eurokrata im to przyklepie.


    votre commentaire
  • Nie wierzę w całościową okupację strefy Gazy. Myślę, że będziemy widzieć raczej ograniczone, jednorazowe akcje, niszczenie budynków, blokady, check-pointy. Spektakularne operacje wojskowe pewnie będą się zdarzać: zobaczymy niszczenie tego, co Hamas w Gazie zbudował: punktów dowodzenia, magazynów broni i stanowisk ogniowych, wysadzanie tuneli i bunkrów nowoczesną, przeznaczoną do tego bronią.

    Ale myślę, że w CNN i w innych stacjach będziemy oglądać głównie katastrofę humanitarną i cierpienie Palestyńczyków. Powiem brutalnie: zapomnimy o Izraelczykach zamordowanych w pierwszych dniach października i skupimy się na ofiarach wśród Palestyńczyków.

    Czy ta akcja militarna ma szansę powodzenia?Ale czy tu liczy się obiektywna prawda, czy raczej ekstremalnie nakręcone uczucia: niechęć, odraza, nienawiść? Obrazy już poszły w świat: zobaczyliśmy palestyńskie cierpienie. Szpital, który jest miejscem niesienia pomocy i ratowania życia, stał się celem ataku. Sprawa już potwierdziła podejrzenia arabskiej ulicy, że Izrael to jedynie nieludzki agresor i zbrodniarz.

    Nie widzę tej wojny jako starcia wielkich osobowości. To będzie raczej starcie dwóch systemów.

    Co prawda ulica muzułmańska w świecie arabskim uznała Mohammeda Deifa – wojskowego dowódcę Hamasu - za boga wojny i geniusza militarnego, bo atak z 7 października to rzeczywiście była – proszę wybaczyć słowo – błyskotliwa operacja wojskowa, ale moim zdaniem to będzie krótkotrwała sława.

    Możemy zakładać, że Deif zginie, bo do tego zmierza izraelska operacja. Zapewne podzieli los innych szahidów, czyli męczenników. Chyba, że zdoła uciec do Kataru, gdzie przebywają już najwyższe władze polityczne Hamasu z Ismailem Haniją na czele.

    Sądząc po bestialskich metodach, Hamas ma wiele wspólnego z ISIS: mordowanie cywilów, dzieci, obcinanie głów, mordowanie kobiet w ciąży?

    To są jednak inne organizacje. Rzeczywiście przez pewien czas, w latach 2014-15, w Gazie było kilku wysłanników Państwa Islamskiego (ISIS). Próbowali budować tam taką odnogę, prowincję zwaną wilayatem. Ale szybko zostali zabici, bo Hamas nie znosi konkurencji na swoim terenie.

    ISIS to była organizacja w typie apokaliptycznym, rewolucyjna, tworzyła nowy byt, nową strukturę państwową.

    A Hamas wygrał jednak wybory w 2007 roku w Strefie Gazy. Dosłownie powyrzucał wtedy działaczy konkurencyjnego Fatahu przez okno. A później już rządził dyktatorsko. To była organizacja humanitarna, która z czasem się zradykalizowała i stała organizacją terrorystyczną. Ale przy tym wszystkim stała się de facto rządem Strefy Gazy – miała policję, sądy i wypompowywanie wody z garażu zbierała podatki.

    I stąd to uśpienie Izraela.

    Jak to możliwe, że Izrael zbagatelizował siłę Hamasu, biorąc pod uwagę możliwości podsłuchu i obserwacji, jakie mają służby izraelskie?

    Izrael był przekonany, że Hamas jest co prawda organizacją o mafijnym charakterze, ale da się z nim żyć. Izrael miał z Hamasem problem, ale Żelazna Kopuła działała i wystrzeliwane co jakiś czas rakiety Hamasu były strącane. Żydzi zbudowali mur wokół Gazy, mieli środki obserwacyjne, polegali na technologii. Trwało swoiste zawieszenie broni. Izrael wierzył więc, że nic drastycznego się nie wydarzy.

    Dlatego Żydzi żyli w przygranicznych kibucach, które wyglądały jak amerykańskie przedmieścia: ładne domki, trawniki. Organizowali nawet w tym rejonie koncerty młodzieżowe. Każdy dom miał co prawda tzw. safe room, rodzaj schronu, na wypadek, że coś się jednak może wydarzyć, ale życie biegło swoim torem.

    Hamas wykorzystał kryzys rządu Izraela, protesty przeciw łamaniu praworządności i fakt, że żołnierze IDF zajęci byli głównie ochroną izraelskich osadników na Zachodnim Brzegu. Rząd Netanjahu był słaby, oparty na fundamentalistach religijnych i ultranacjonalistach, którzy nie znali się na wojsku i sądzili, że głównym zagrożeniem jest Zachodni Brzeg.

    Niezwykle ważne są właśnie takie momenty uwieczniane przez media: zniszczony palestyński szpital, palestyńskie dziecko biegnące z kamieniem na uzbrojonych żołnierzy izraelskich, palestyńska dziennikarka zabita przez armię izraelską. To przykuwa naszą uwagę i decyduje o naszych sympatiach.

    Będzie to ciężkie. Po pierwsze, jak mówiłem, Izrael nie ma tam sprzymierzeńców. Po drugie: jeśli zabijasz jednego bojownika, dżihadystę, to na jego miejsce przychodzi trzech nowych: kuzyni, bracia, a nawet siostry czy żony, co widzieliśmy np. w Czeczenii. Tu będzie tak samo. Ten konflikt odtwarza się z pokolenia na pokolenie. Młodzież palestyńska, widząc co się dzieje, szybko się zradykalizuje. I wszystko zacznie się od nowa. Ciężko w tym przypadku mówić o zwycięstwie.


    votre commentaire
  • Jeszcze niedawno Izraelczycy masowo wychodzili na ulice w obronie wolnych sądów, które chciał sobie podporządkować premier Benjamin Netanjahu. Teraz 360 tysięcy rezerwistów zgłosiło się, by bronić Izrael. To często ci sami ludzie. Zadziałał efekt flagi?

    Dr To nawet nie efekt flagi. Po prostu w momencie ataku na Izrael ten kraj momentalnie się jednoczy. Oni mają poczucie, że są oblężonym narodem i to jest ich siła. Tuż po 7 października, czyli po ataku Hamasu, odżyły historyczne traumy i porównania z Holokaustem.Kiedy już skończy się operacja wojskowa, zaczną się ostre rozliczenia. Będzie przeprowadzony proces ujawniania błędów Mossadu, Szin-Betu i innych służb. Można spodziewać się wtedy wielu rezygnacji i dymisji. Ale to potem. Dziś najważniejsza jest mobilizacja i przygotowania do inwazji na Strefę Gazy.Izrael uznał, że tak. Hamas zyskał środki organizacyjne, techniczne i wojskowe, żeby przeistoczyć się w armię. Ze środków terrorystycznych, na przykład samobójczych zamachów w autobusach, przeszli na styl wojenny.

    7 października w ciągu godziny wystrzelili około tysiąca rakiet – ta pierwsza salwa robiła wrażenie. Po przekroczeniu granicy Izraela, bojownicy Hamasu weszli nie tylko do cywilnych kibuców, ale też do izraelskich baz wojskowych i posterunków policji.łaściwie całe drugie podziemne miasto pod Gazą. Tego Izraelskie Siły Obronne (IDF) nie zbombardują z powietrza. Ale tunele to nie wszystko. Bojownicy Hamasu mają też np. bunkry, schrony i przejścia między domami. Przydają się, gdy Izrael stosuje taktykę tzw. pukania w dach.

    Izraelscy piloci najpierw trafiali dach budynku uznanego za siedzibę Hamasu rakietą małego kalibru. Następowała ostrzegawcza eksplozja, po której ludzie się orientowali, że za chwilę będzie tu zrzucona prawdziwa bomba. I dopiero wtedy budynek był niszczony przez lotnictwo izraelskie. Dlatego Hamas przygotował sobie na taką ewentualność kanały ewakuacji, skrytki i przejścia w ścianach.

    Ta rebeliancka technologia za chwilę zderzy się z czołgami, wozami opancerzonymi i buldożerami IDF. Zapewne na początku Hamas ulegnie tej potędze izraelskiej i zostanie rozproszony.

    Pokazali, że choćby chwilowo, ale potrafią zagrozić państwu izraelskiemu. Terroryści na chwilę zamienili się w wojsko okupujące wrogie terytorium. Izrael nie może dopuścić, by stało się to ponownie.

    To w tym celu powstał nowy gabinet wojenny premiera Netanjahu: zasiadł w nim były minister obrony Beni Ganc plus kilku jego kolegów – byłych generałów - jako ministrowie bez teki.

    W czasie ataków z 7 października Izraelczycy ponieśli największe jednorazowe straty od czasów II wojny światowej. W ciągu jednego - dwóch dni zginęło 1400 Żydów - najwięcej od Holokaustu. Skala ataku Hamasu była bezprecedensowa i przypomniała Izraelczykom najczarniejsze momenty ich historii. To wywołało w kraju szok i chęć zemsty.

    Izraelczycy bronią więc swojego kraju, swoich rodzin. To dla nich kwestia życia bądź śmierci. Zgłaszają się nawet żydowscy ochotnicy spoza Izraela, choćby obywatele USA z podwójnym obywatelstwem.


    votre commentaire


    Suivre le flux RSS des articles de cette rubrique
    Suivre le flux RSS des commentaires de cette rubrique