• ambicje

    Mam te wyrazy, jakie wymieniasz i więcej. Jesteśmy pawiem narodów i papugą, więc to, co się przyjęło tam, nagle się stało okropnie potrzebne i nam. Teraz można w ciemno powiedzieć, że zna je tylko część inteligencji, zwłaszcza do pogadania na forach, zaś sól ziemi o nim nie słyszała i może nigdy nie usłyszy, co znaczy, że nie ma masowego zapotrzebowania na takie słowo. Niewiele stwierdziłem o „naturze ludzkiej” a nic o tym, że nie da się („natury ludzkiej”) zmienić. Stwierdziłem natomiast, że dzielimy ze zwierzętami (lepiej byłoby stwierdzić: z innymi zwierzętami) bardzo podobne, lub identyczne pokłady psychiki, emocjonalności i zachowań stadnych. My – ludzie – nieco sobie na tym nadbudowaliśmy, ale tylko nieco.

    Niewiele ma to wspólnego ze „złem”.

    Dalszy pakiet pytań jakie mi przedstawiasz, jest w związku z tym nieadekwatny do mojego wywodu. Do kilku z nich sie odniosę: pytasz, to odpowiadam.

    Podobny obraz

    „Może przy całej różnorodności wszyscy podlegamy prawom natury (np. prawu grawitacji), które działają na świadomych i nieświadomych?”

    Dobrze jest odróżniać prawa fizyki (grawitacja) od „praw natury”. Prawa fizyki są częścią praw natury, lub też prawa natury są czymś innym. to zależy od definicji „natury”.

    Jesteśmy, przez religie, od paru tysięcy lat uczeni, że „prawa natury” to prawa bozi. Gdyby tak było, to sprawa robi się poważna,mętna i śmieszna. Jeśli zaś „prawa natury” to prawa ewolucji, życia organicznego, to „prawa natury” są – uogólniając – prawami tego rodzaju, co prawa fizyki. Przy czy ewoluca organiczna ma swoje prawa działające miekko, nieściśle (w krótkim okresie i zakresie), fluktuacyjnie, z licznym meandrami i regresami, a nie stale i w sposób jednorodny, jak grawitacja.Mówię wyłącznie o papuziej Polsce i papugomałpim języku polskim. Przyjmowanie obcych słów wzbogacających widzenie świata jest wzbogacające. Przyjmowanie obcych słów tylko dlatego, że się wśród swoich nie chce szukać, jest przykrą manierą (mówię w ogóle, nie o „mobbingu”).

    Kiedy wklepuję sobie jakiś program i naraz wyskakuje cała strona po angielsku, a pod spodem – dla akceptacji lub odrzucenia łaskawie przetłumaczone „tak”, „nie”, to tylko współczuć smarkom, że się tak napracowały.

    Lepiej więc nie zrównywać jednego z drugim jeśli mówimy o „naturze człowieka”. Grawitacyjną częścią naszej natury jest to, że jesteśmy mniejsi do wieloryba. A co do reszty, grawitacja się o nas nie troska. Chyba, że ktoś jest wypity. Wtedy zaraz mu się grawitacja odzywa  . Potrafi wtedy zadziałać odwrotnie niż się fizykom zdaje.

    Z Twoich pytań wynika jakaś nienazwana teza, że są jakieś obiektywne „prawa” wyższeo rzędu niż to co sie bierze z praw fizyki i ewolucji. Czyli jakiś osobowy producent praw  klimatyzacja mokotów. O nieistnieniu takiego producenta mówiłem 6548 razy, więc tu nie ma potrzeby powtarzać.

    Ale, owszem, to oczywiste, bo wynika to ze sposobów działania ewolucji: podlegamu jej działaniu, podlegamy ewolucji zachowań gatunków, podlegamy zachowaniom stadnym, podlegamy działaniom nieświadomej i podświadomej części naszego umysłu – i są to właśnie te „prawa”, choć z tą nazwą należy się obchodzić ostrożnie.Nie mają nic wspólnego ze sztywnością, kodeksowością i ponadewolucyjnym nadaniom.

    Pytasz: „Może należałoby zadać sobie pytanie, jakie okoliczności zewnętrzne decydują o kierunku rozwoju wewnętrznego?”

    Ależ nauka zastanawia się nad tym od dawna i dużo o tym wie. Nieco o tym wspomniałem wyżej oraz często i obszernie się na ten temat wypowiadam, także we wstępniakach.

    I dalej: „Dla mnie całe zło i okrucieństwo tego świata są lustrzanym odbiciem przemocy i okrucieństwa panujących w sferze duchowej czy psychicznej, niematerialnej, niewidzialnej.”

    Może nie tyle jest to lustrzane odbicie, a skutek. istnieją dwa główne źrodła zła czynionego przez ludzi:

    1. dziedzictwo ewolucji, o czym wspomniałem. Za to zło ponosi winę (tak jest – winę!) bozia. My nie mamy z tym nic wspólnego.

    2. zło, jakiego zaznajemy głównie w dzieciństwie. Ono w nas wnika najgłębiej, najbardziej deformuje, niszczy, a najtrudniej je zidentyfikować i je usunąć. Za to winę ponosi bozia oraz (w mniejszej części) ludzie.

    Gdyby mały Adolfek miał fajnego tatusia, mamusię, rodzinę, otoczenie społeczne i mógł oglądać „Czterech pancernych i psa” oraz „Ekran z bratkiem” , to nie wyrósłby z niego Hitler. Stalin miał tak samo. Powinien był częściej chodzić na plażę. Opalanie się ma własności zdrowotne.

    Razem z obydwoma obywatelami podobne trudności miały miliony. Te miliony głosowały na Hitlera i dostały to, czego chciały. Oraz premię za słuszne głosowanie.Oczywiście, nie wykluczam, że będzie. A Ciebie pytałem, jeśli masz orientację, jak jest częstość występowania zjawiska zwanego „mobbingiem”. Pytanie jest stąd, że nigdy lub prawie nigdy słowa „mobbing” w rozmowach ze znajomymi nie słyszałem. Czy więc mobbing jest tak częsty, że nikt o nim nie mówi, czy ludziom wystarczają nasze słowa? 


  • Commentaires

    Aucun commentaire pour le moment

    Suivre le flux RSS des commentaires


    Ajouter un commentaire

    Nom / Pseudo :

    E-mail (facultatif) :

    Site Web (facultatif) :

    Commentaire :