• Argumenty matki nie są rozsądne bo zwyczajnie broni swojego portfela. Autor nie dodał tez że dzieciak był wielokrotnie ostrzegany ale miał to gdzieś a na swoich filmikach wyraźnie pokazywał że gra na "czitach" czym mógł zachęcić innych do korzystania z nich. mam nadzieję że Epic nie spęka.   Życie wirtualne, a nie realne! Bana się daje cziterowi i po kłopocie! Ty jednak pryszczaty chłopczyku, chciałbyś, żeby najlepiej go powiesili co? Ogarnij się i wyjdź na świeże powietrze, bo ci się mózg zagotował od grania. Chłopak pokazał tylko niedoskonałości gry, więc twórcy powinni bardziej zabezpieczyć kod źródłowy przed czitowaniem. zaczyna sie od oszukiwania w grach, a pozniej taki robi przekrety typu wykradanie danych konta bankowych etc. Zobaczymy co mamuska powie jak jej sie ktos na konto bankowe wlamie i wyczysci, najlepiej jakis 14latek, zycze jej z calego serca! A gnojek powinien odpracowac dlug, moze to by go nauczylo uczciwej pracy, bo jak na razie mamuska tylko pochwala cwaniactwo latorosli. No i jeszcze tylko taki drobny argument - kara w wysokości tych 100.000 USD za głupie zabawy, śmieciowymi grami jest bardziej dotkliwa niż gdyby (przynajmniej w Polsce) taki dzieciak cię napadł, pobił, ba okaleczył, zgwałcił czy zamordował i to łącznie z całą twoją rodziną. Bo w Polsce w ogóle by go za żaden z tych czynów nie karano. Przestępstwo popełnić może (w Polsce) co najwyżej 15 latek i to tylko takie, które znajduje się w zamkniętym katalogu najgorszych zbrodni. Inne przestępstwa dopiero od 17 roku życia. Poprawczak do 18 to najgorsze co może spotkać młodocianego kryminalistę. A ty chcesz karać dziecko wysokim odszkodowaniem za oszukiwanie w darmowej grze.  Oszukiwał w darmowej grze:) Straszne. Ja to bym wszystkich producentów gier, którzy reklamują je jako bezpłatne a potem wprowadzają mikropłatności skazał na 20 lat więzienia i przepadek mienia. Jak policzyć ile czasu straciły łącznie miliony osób oszukanych nieuczciwą reklamą i przemnożyć to np. przez średnie wynagrodzenie godzinowe to okazałoby się, że tacy nieuczciwi cwaniacy spowodowali szkody na setki milionów a być może miliardów pln, usd, euro - wstaw co chcesz.  Kogo oszukał? Kto stracił? Pokazywał, że w jakiś sposób wspomaga swoją grę, więc o co chodzi? Jeśi komuś to nie pasowało, to nie musiał z nim grać. A jeśli nie mógł nie grać, to producent powinien grę zabezpieczyć przed takimi działaniami, jeśli uważa, że mu w jakiś sposób przynoszą szkodę.Nadzieję możesz mieć, ale jeżeli w tym wypadku wymagana jest zgoda dorosłego której on nie miał, to firma udostępniła mu grę nielegalnie. Nawet jeżeli założymy, że on sam sobie skądś program "ściągnął", to możliwość włączenia się do takiej gry świadczy o kiepskich zabezpieczeniach w programie.I jeszcze jedna rzecz - przed sądami, przynajmniej w Polsce, trzeba udowodnić konkretnie, jakie straty zostały poniesione i udowodnić związek przyczynowo skutkowy między działaniami pozwanego a stratą. Nie wystarczy stwierdzić, że "zarabiamy na grach, a pozwany nam w tym przeszkadzał". Musi być wykazane dokładnie ile firma straciła i musi być udowodnione, że straty powstały faktycznie w wyniku działania pozwanego a nie z innych przyczyn. Udowodnione, a nie domniemane. W tej sprawie jest to nie do udowodnienia, bo związek między oszukiwaniem w darmowej grze, a zarobkami z tej gry jest bardzo, wuko Warszawa bardzo mętny - jest to tylko domniemanie i żaden sąd nie uzna tego za wystarczający dowód.  Dziecko 14-letnie ma prawo samodzielnie przebywać w domu. Rodzice mogą wyjść na zakupy albo być w tym czasie w pracy. W tym czasie dzieciak nikomu nie mówiąc włącza komputer i pod nieobecność rodziców gra. Nadzór sprawowany prawidłowo, a do szkody dochodzi. Albo inna sytuacja - dziecko porusza się samo po ulicy - np. idzie z domu do szkoły i powoduje wypadek. Dziecko już w wieku 7 lat ma prawo poruszać się samodzielnie. Znowu - nadzór sprawowany prawidłowo, a dochodzi do szkody. Powodzenia w pozwie przeciw rodzicom w takiej sytuacji. Nie znam ani jednego przypadku, żeby komuś udało się coś uzyskać od rodziców. Znam osobiście przypadek dziecka, które spowodowało wypadek, było winne spowodowania wypadku, ale poszkodowany musiał wypłacić dziecku odszkodowanie (poniosło obrażenia) ze swojego OC i utracił zniżki. Zarzut nieprawidłowego nadzoru można postawić tylko w pewnych specyficznych ekstremalnych sytuacjach: np. trzylatek wałęsał się po ulicy, a matka spała pijana w domu, albo małe dziecko zostało w domu bez jedzenia na kilka dni, a rodzice sobie pojechali na balangę itp. To nie jest taka sytuacja.Firma zatrudnia parę setek ludzi, którym musi płacić przez mniej więcej dwa lata bo tyle czasu wymaga stworzenie gry, a często może być to więcej jak 4 lub 6. Dzieciak był wielokrotnie ostrzegany a na swoim kanale na youtube zachęcał innych do oszukiwania. Gry upadają przez takie właśnie zachowanie oszustów, bo nikt nie chce grać tylko po to by ktoś nieuczciwie go ogrywał. Z perspektywy game developera i firmy, to jest bardzo duża strata finansowa, gdy nie ma zysków z mikropłatności bo traci użytkowników. Powinni go jakoś ukarać i tyle.Rodzice nie są odpowiedzialni za wszelkie szkody poczynione przez ich dzieci. Przykładowo, jeśli dziecko w szkole zbije szybę, albo idąc do szkoły wejdzie pod samochód i spowoduje jego uszkodzenie, to rodzice nie będą za to odpowiedzialni i jakikolwiek pozew przeciw rodzicom będzie na starcie oddalony z przyczyn formalnych. Ponadto jeśli dziecko ma mniej niż 13 lat, to nie można mu przypisać winy, więc żadnego odszkodowania od nikogo nie uzyskasz.

     

     


    1 commentaire
  • Ta nowa poprawka to przede wszystkim nowe back-doory dla kolejnych służb USA pod pretekstem walki z terroryzmem. A tak do wiadomości - Windows wycina oprogramowania firm które nie zapłaciły haraczu Microsoftowi - to się nazywa "uzgodnienie zgodności z systemem", w ten sposób wycięto mi oprogramowanie projektowe !   polskie prawo dopuszcza ściąganie filmów po ich premierze - nie można natomiast udostępniać Oczywiście nie dotyczy to programów ani gier Więc nie ma opcji żeby za samo ściąganie ktoś dostał rachunek i do tego w USD Żyjemy w Polsce i stosujemy się do polskiego prawa a nie do tego zza oceanu Chyv=ba ze ktoś jeszcze w dzisisjeszych czasach używa torrentów to współczuje - wówczas wystawią rachunek ale nie za obejrzenie czy ściąganie tylko za udostępnianie Żadna szanująca się firma nie korzysta z Windws Update tylko z WSUSa lub SCCMa i dokładnie kontroluje które poprawki i kiedy są instalowane na stacjach roboczych. Widać, że autor nie ma bladego pojęcia o aktualizowaniu oprogramowania w firmach ze specjalistycznym oprogramowaniem, gdzie wgranie aktualizacji bez przetestowania może wysadzić w kosmos połowę firmy i narazić na wielomilionowe straty. Poza tym MS oficjalnie wspiera przez 18 miesięcy licząc od premiery określoną wersję kompilacji. Dla przykładu ostatnio wygasa wsparcie dla wersji 1507. I ostatnia sprawa, podniecanie się Paintem 3D to chyba lekka przesada... ? Wy to chyba jakieś wsteczniaki jesteście. Ja pobiłem Was wszystkich prawie dziesięciokrotnie, bo mam już windę o numerze 95 Hula jak ta lala. Jeszcze żaden pasjans mi się nie zwiesił. A jakieś tam ataki hakerskie i wirusy? Nawet nie wiem co to takiego jest. nie rozumiem zasadniczej sprawy: jeśli coś kupuję, jestem tego właścicielem to mam nad tym władzę a tu płace po to żeby moim komputerem rządziła jakaś firma - czy to nie parodia

    Znalezione obrazy dla zapytania windows 10

    Oglądając amerykańskie filmy zauważyłem , że zarówno w biurach jaki w domach prywatnych prawie zawsze ludzie posługują się laptopami z " NADGRYZIONYM JABŁUSZKIEM". Ciekawe dlaczego ? Używam systemu win xp który z dnia na dzień staje się coraz to bardziej bezpieczny, z powodu coraz to mniejszej liczby użytkowników a co za tym idzie mniszej liczby chcących go zaatakować Pierwszy raz w życiu słyszę, żeby poprawki do Windowsa były komuś potrzebne. Najlepszym i najzdrowszym krokiem tuż po zainstalowaniu systemu jest wyłączenie usługi automatycznej aktualizacji systemu. Ten krok powoduje, że system jest bezpieczny. Nie piszcie bzdur o hakowaniu... Nie hakuje się komputerów firm mało znaczących. A te o większym znaczeniu w miejscach krytycznych korzystają z unixów. 48% systemów działajacych na PC to wind7, na którego juz ostrzą zęby by wymusić przejście na wind10, który w szpiegostwie jest de best of de best. Ponoc Ruscy maja skonstruowac system jeszcze lepszy w tym co najlepiej robi wind10. Trwaja tam koncowe prace. ma byc za darmo:) To dlatego ze im kasperskiego deszyfrowali i upublicznili. A przeciez skads te informacje trzeba mieć!

    Chiny i rosja maja racje że budują własne systemy


    1 commentaire
  • Być może okazjonalnie zmyślasz. Bo ja nie przypadkiem przywołałem dom kultury z „Arabeską”. Te dziewczyny aż się prosiły samym swoim istnieniem o mobbing i może realnie był, a mimo to w gadkach, powiedzmy, do trzech lat wstecz, dokąd mój przyjaciel dyrektorzył, więc tam bywałem, takiego wyrazu nie słyszałem. Może dlatego, że od dawna jestem abstynent. W polskim życiu publicznym to bardzo świeży nabytek (broń Boże, nie mówię o abstynencji), choć niepublicznie był znany z całą pewnością.A ja jeszcze na temat szkół. Ktoś napisał, że słowa „mobbing” i „bullying” są w Polsce nieznane. Nie ma terminu, „nie ma” zjawiska. Szkoła nie uczy tolerancji dla inności. A kto miałby ową tolerancję wpajać uczniom, skoro nauczyciele sami publicznie ośmieszają dzieci, które „odstają” od religianckiej normy?Z przykrością stwierdzam przed śmiercią, że ja mówiłem o nieznanym do dziś w Polsce wyrazie „mobbing”. W Polsce znaczy, że może na 38 milionów zna go i rozumie zjawisko półtora miliona z kawałkiem, choć głowy bym nie dał, czy bardziej półtora miliona, czy bardziej kawałek. A z jeszcze większą przykrością stwierdzam, że moje (może moje) mówienie sprowadzasz do starożytnego stereotypu „Nie ma terminu – nie ma zjawiska”. Chyba że nie mnie miałaś na myśli. Bo ja mówiłem o tym, że W SWOIM ŻYCIU belfra, łopaciarza i rybaka nigdy nie zetknąłem się ze zjawiskiem, a wśród znajomych innego kalibru nigdy nie zetknąłem się z wyrazem „mobbing” (albo, cholera, już nie pamiętam) z czego wyciągam wniosek, że MOŻE nie było gardłowej potrzeby jego używania. Podobnie jak żaden normalny dezerter nie ma potrzeby używania wyrazu „gender”. Moja postawa nie tak jest krytyczna, jak refleksyjna: Czy zjawisko mobbingu w Polsce jest na tyle zauważalne, że jest o czym gadać? Rzeczywiście, jak zauważył anumlik, chodzący po ćcinach mogą być w tej sprawie mocno dotylcowi. Do czego na samym końcu bezwstydnie się przyznaję.

    Ksiądz do dziewczynki, która nie chodzi na katechezę: „a kto ciebie ochrzcił, dziecko? Chyba w basenie?” (na takie dictum lizusowski rechot dzieciaków). Przemiła pani katechetka do uczennicy: „ja ci dziecko współczuję takiej wrednej matki!” Bo dziewczynka, pouczona przez matkę, oświadczyła, że nie chodzi na religię bo jej mama sobie tego nie życzy.

    W sprawie żenująco nieprofesjonalnej katechetki szkoła nawet nie ma nic do powiedzenia; katechetkę zatwierdza kuria biskupia, a kuria nie ma do wrednego babsztyla zastrzeżeń.

    A gdy 14-letnia Ania, zaszczuta przez kolegów, popełniła samobójstwo, nauczyciele byli bardzo zdziwieni. Bo oficjalnie problem „bullying” nie istnieje. Żadna szkoła się do niego nie przyzna.


    votre commentaire
  • Twoje uczucie do posła Kaczyńskiego wydaje się być tak silne, że nie pozwala Ci zrozumieć prostego twierdzenia. Napiszę zatem najprościej jak potrafię, raz jeszcze.„W drugiej części starałem się wykazać, że nazywanie „podróbką” czegoś, o czym nie ma się pojęcia, jest zwykłym nadużyciem”.Jeszcze drobiazg, choć nie liczę, że zrozumiesz. Prawomocnie to Wy, Obywatelu Szeregowy, możecie się wypowiadać wyłącznie w imieniu własnym. Więc sformułowanie „Z punktu widzenia osoby wierzącej” jest nadużyciem. Masz prawo mówić wyłącznie tak: „Z mojego punktu widzenia jako osoby wierzącej”. Inna rzecz, że nie tylko Ty będziesz za karę w raju wierzbową korę jadł, ponieważ wszyscy, łącznie ze mną, używają nieprawomocnie takich ogólników, przez co obraz świata, bez względu na to, z której strony patrzeć, jest fest skrzywiony.

    Znalezione obrazy dla zapytania mobbing przykłady

    A nie jest identycznym nadużyciem nazywanie duchowości ateisty „co najwyżej namiastką wewnętrznego życia człowieka”? Co Ty, zaćmiony szeregowcu, możesz wiedzieć o wewnętrznym życiu,  Bo kogoś takiego jak „ateista” nie ma – to tylko niejasny, zbiorowy byt wyobrażony, podobnie jak „religiant”, „wierzący”, „człowiek”,” Świadek Jehowy”. No dobra pogadam sobie z Tobą. Widzisz, od pojawienia się na na Ziemi homo sapiensa było już pewnie kilkadziesiat milardow ludzi, którzy coś mowili, a potem nawet zapisywali to co mowili. Jedni ciekawie inni mniej, jedni blyskotliwie inni marudzili. Niektórzy używali mowy tylko do celów praktycznych, np. o mamut !, albo podaj mi młotek.! Natomiast niektórzy ludzie lubią używać języka do celow nie praktycznych, jak np.my na tym blogu. Ale wśród tych niepraktycznych byli ludzie, którzy opowiadali ciekawie,jakiś Szekspir, Proust, Joyce czy Olga Tokarczuk.

    No i był taki w Galilei nawiedzony człowiek, który prostaczkom rybakom zaczął wmawiać jak Kaczyński smoleńszczykom, że jest on synem Ojca, a ten Ojcie to Bóg. Potem wieść ta rozeszla się po całym swiecie i dotarła do Ciebie. Ty uznałeś , że tylko znajomość cudów na patyku tego włóczęgi jest tak ważna, ważniejsza od Szekspira, od Prousta itp , że bez niej życie duchowe człowieka jest tylko namiastką. Więc ja Ci odpowiadam, że życie duchowe oparte na tej książeczce jest podróbą. I nic Ci tu nie pomoże, jak będziesz mi zarzucał, że czytam nieuważnie, bez zrozumienia i próbował mi uprościć Twój punkt widzenia, żebym ja moim małym rozumkiem mógł pojąć. Powiadasz, że nigdzie nie napisałeś, że religia ma monopol na duchowość, po czym oznajmiłeś, że bez tej wiedzy, wszelkie dywagacje na temat prawdziwej istoty duchowości, będą pozbawione sensu Czy tego Cie duczą, krętactwa ? Bo jeśli Ty napiszesz np. „dużo ludzi wierzy w Boga” a ja Ci zaprzeczę mówiąc, że to nie prawda, że „wielu ludzi wieży w Boga”, To Ty już mnie złapałeś na nieścisłości, bo Ty nigdzie nie użyłeś słowa „wielu”. W starożytnej Grecji mistrzami od takiego wyprowadzania w pole gamoni byli sofiści. Ale takimi chwytami to bys im raczej nie zaimponował.

    Ale wiesz, dla mnie jest to zupełnie niezrozumiałe, że spośród tych wielu miliardow ludzi,którzy przewinęli się na Ziemi, tylko ten jeden jest tak ważny a nie np. Lucy, której szkielet znaleziono w Afryce.No może dlatego, że ona była jeszcze errectus. Może ? A dlaczego nie Kaczyński, no dlaczego, tez łazi, może nie po Galilei tylko po Krakowskim Przedmieściu ,ale cóż to za różnica, i też opowiada niedorzeczności nadwiślańskim rybakom.

    Powoli wyłazi z Ciebie pycha, klimatyzacja do domu którą zauważyłem ze dwa lata temu. Bo poznawcza ignorancja już dawno wylazła.

    Z punktu widzenia osoby wierzącej, duchowość ateisty, pozbawiona wiedzy biblijnej dotyczącej tego zagadnienia, jest co najwyżej namiastką wewnętrznego życia człowieka, które jest oparte na ponadczasowych wartościach. czego także nie zauważyłeś – zawierał przede wszystkim pytanie adresowane do Ciebie, na które nie raczyłeś odpowiedzieć. Pytanie brzmiało: Dlaczego ateista nazywa „podróbką duchowości” – podejście do życia, oparte na wartościach religijnych? W drugiej części starałem się wykazać, że nazywanie „podróbką” czegoś, o czym nie ma się pojęcia, jest zwykłym nadużyciem.


    votre commentaire
  • Mam te wyrazy, jakie wymieniasz i więcej. Jesteśmy pawiem narodów i papugą, więc to, co się przyjęło tam, nagle się stało okropnie potrzebne i nam. Teraz można w ciemno powiedzieć, że zna je tylko część inteligencji, zwłaszcza do pogadania na forach, zaś sól ziemi o nim nie słyszała i może nigdy nie usłyszy, co znaczy, że nie ma masowego zapotrzebowania na takie słowo. Niewiele stwierdziłem o „naturze ludzkiej” a nic o tym, że nie da się („natury ludzkiej”) zmienić. Stwierdziłem natomiast, że dzielimy ze zwierzętami (lepiej byłoby stwierdzić: z innymi zwierzętami) bardzo podobne, lub identyczne pokłady psychiki, emocjonalności i zachowań stadnych. My – ludzie – nieco sobie na tym nadbudowaliśmy, ale tylko nieco.

    Niewiele ma to wspólnego ze „złem”.

    Dalszy pakiet pytań jakie mi przedstawiasz, jest w związku z tym nieadekwatny do mojego wywodu. Do kilku z nich sie odniosę: pytasz, to odpowiadam.

    Podobny obraz

    „Może przy całej różnorodności wszyscy podlegamy prawom natury (np. prawu grawitacji), które działają na świadomych i nieświadomych?”

    Dobrze jest odróżniać prawa fizyki (grawitacja) od „praw natury”. Prawa fizyki są częścią praw natury, lub też prawa natury są czymś innym. to zależy od definicji „natury”.

    Jesteśmy, przez religie, od paru tysięcy lat uczeni, że „prawa natury” to prawa bozi. Gdyby tak było, to sprawa robi się poważna,mętna i śmieszna. Jeśli zaś „prawa natury” to prawa ewolucji, życia organicznego, to „prawa natury” są – uogólniając – prawami tego rodzaju, co prawa fizyki. Przy czy ewoluca organiczna ma swoje prawa działające miekko, nieściśle (w krótkim okresie i zakresie), fluktuacyjnie, z licznym meandrami i regresami, a nie stale i w sposób jednorodny, jak grawitacja.Mówię wyłącznie o papuziej Polsce i papugomałpim języku polskim. Przyjmowanie obcych słów wzbogacających widzenie świata jest wzbogacające. Przyjmowanie obcych słów tylko dlatego, że się wśród swoich nie chce szukać, jest przykrą manierą (mówię w ogóle, nie o „mobbingu”).

    Kiedy wklepuję sobie jakiś program i naraz wyskakuje cała strona po angielsku, a pod spodem – dla akceptacji lub odrzucenia łaskawie przetłumaczone „tak”, „nie”, to tylko współczuć smarkom, że się tak napracowały.

    Lepiej więc nie zrównywać jednego z drugim jeśli mówimy o „naturze człowieka”. Grawitacyjną częścią naszej natury jest to, że jesteśmy mniejsi do wieloryba. A co do reszty, grawitacja się o nas nie troska. Chyba, że ktoś jest wypity. Wtedy zaraz mu się grawitacja odzywa  . Potrafi wtedy zadziałać odwrotnie niż się fizykom zdaje.

    Z Twoich pytań wynika jakaś nienazwana teza, że są jakieś obiektywne „prawa” wyższeo rzędu niż to co sie bierze z praw fizyki i ewolucji. Czyli jakiś osobowy producent praw  klimatyzacja mokotów. O nieistnieniu takiego producenta mówiłem 6548 razy, więc tu nie ma potrzeby powtarzać.

    Ale, owszem, to oczywiste, bo wynika to ze sposobów działania ewolucji: podlegamu jej działaniu, podlegamy ewolucji zachowań gatunków, podlegamy zachowaniom stadnym, podlegamy działaniom nieświadomej i podświadomej części naszego umysłu – i są to właśnie te „prawa”, choć z tą nazwą należy się obchodzić ostrożnie.Nie mają nic wspólnego ze sztywnością, kodeksowością i ponadewolucyjnym nadaniom.

    Pytasz: „Może należałoby zadać sobie pytanie, jakie okoliczności zewnętrzne decydują o kierunku rozwoju wewnętrznego?”

    Ależ nauka zastanawia się nad tym od dawna i dużo o tym wie. Nieco o tym wspomniałem wyżej oraz często i obszernie się na ten temat wypowiadam, także we wstępniakach.

    I dalej: „Dla mnie całe zło i okrucieństwo tego świata są lustrzanym odbiciem przemocy i okrucieństwa panujących w sferze duchowej czy psychicznej, niematerialnej, niewidzialnej.”

    Może nie tyle jest to lustrzane odbicie, a skutek. istnieją dwa główne źrodła zła czynionego przez ludzi:

    1. dziedzictwo ewolucji, o czym wspomniałem. Za to zło ponosi winę (tak jest – winę!) bozia. My nie mamy z tym nic wspólnego.

    2. zło, jakiego zaznajemy głównie w dzieciństwie. Ono w nas wnika najgłębiej, najbardziej deformuje, niszczy, a najtrudniej je zidentyfikować i je usunąć. Za to winę ponosi bozia oraz (w mniejszej części) ludzie.

    Gdyby mały Adolfek miał fajnego tatusia, mamusię, rodzinę, otoczenie społeczne i mógł oglądać „Czterech pancernych i psa” oraz „Ekran z bratkiem” , to nie wyrósłby z niego Hitler. Stalin miał tak samo. Powinien był częściej chodzić na plażę. Opalanie się ma własności zdrowotne.

    Razem z obydwoma obywatelami podobne trudności miały miliony. Te miliony głosowały na Hitlera i dostały to, czego chciały. Oraz premię za słuszne głosowanie.Oczywiście, nie wykluczam, że będzie. A Ciebie pytałem, jeśli masz orientację, jak jest częstość występowania zjawiska zwanego „mobbingiem”. Pytanie jest stąd, że nigdy lub prawie nigdy słowa „mobbing” w rozmowach ze znajomymi nie słyszałem. Czy więc mobbing jest tak częsty, że nikt o nim nie mówi, czy ludziom wystarczają nasze słowa? 


    votre commentaire


    Suivre le flux RSS des articles de cette rubrique
    Suivre le flux RSS des commentaires de cette rubrique